Adrian, Costa Coffee

Młodszy Specjalista ds. rozwoju kategorii napojów wprowadził nas w tajniki Costa Lab.

Jakie są twoje pierwsze wspomnienia z dobrą kawą?
Jak byłem młodszy, w ogóle strasznie nie lubiłem kawy – to ironia losu, że teraz się nią zajmuję zawodowo. I moja historia zaczęła się  właśnie w COSTA. Może nie jest ona bardzo górnolotna, bo po prostu byłem studentem i potrzebowałem pieniędzy. Moja dziewczyna polecała mi pracę tutaj, więc postanowiłem spróbować. Przychodząc tutaj poznałem przeróżne sposoby parzenia kawy, jak również różnice między nimi. Tak jak już wspominałem wcześniej, nie byłem fanem kawy, ale im więcej i dłużej ją piłem, tym bardziej doceniałem jej walory i więcej o niej wiedziałem. Bardzo doceniłem to, że rynek kawy cały czas ewoluuje i można go porównać teraz do rynku winnego. Polubiłem tę pracę na tyle, że jestem tutaj, gdzie jestem i to moja praca doprowadziła mnie do tego miejsca.

Mówisz, że nie od samego początku praca była twoją pasją. Jeśli miałbyś dać rady pracownikowi, który ma podobne odczucia jak ty na początku swojej kariery, co byś mu powiedział?
Z mojej strony najlepsza rada to nie oczekiwać zbyt wiele. Przygotowanie kawy nie polega tylko i wyłącznie na jej parzeniu, ale też na utrzymywaniu czystości, czyli po prostu zmywaniu naczyń. Nie oczekujmy, że od razu będziemy ekspertami danej dziedziny. Ja, przychodząc do pracy, nie miałem od kawy żadnych oczekiwań. Po prostu uczyłem się, co jest w niej fajnego i na bazie tych doświadczeń rozwijałem się, by w końcu osiągnąć sukces. Trzeba podejść do wszystkiego na chłodno, nie oczekiwać zbyt wiele i nie mieć zawężonego światopoglądu, bo wiele może nas zaskoczyć.

Jesteś odpowiedzialny za wprowadzaniem nowych produktów na rynek? To wymagające zajęcie. Jak sobie radzisz z tą presją i odpowiedzialnością?
Na pewno ważne jest to, że nie jestem w tym sam. Pracuje tutaj cały zespół więc ta odpowiedzialność jest podzielona. Robimy burze mózgów, sesje. Tutaj na szczęście cieszymy się dużą swobodą – nie jest tak, że mamy jakieś żądania narzucone z góry. To, co kształtujemy i próbujemy, jest potem podstawą do stworzenia oferty. Myślę, że trudniej byłoby mi, gdyby ktoś nałożył na mnie jakieś ramy. Fajne jest to, że mimo to, że jesteśmy dużą firmą i mamy pewne schematy działań, to możemy je współtworzyć i modyfikować. Często we współpracy z centralą wchodzimy w skład tzw. Global Innovation Team. Współpracujemy z nimi nad rozwojem produktów i ta współpraca często daje bardzo ciekawe efekty.

Jak radzić sobie z nielubianymi elementami pracy? Na przykład sprzątanie, o którym mówiłeś?
Co zrobić? Po prostu zrobić, najprościej ujmując. To też zależy od charakteru pracy i człowieka, bo wiadomo, że nie u wszystkich to zadziała. Należy też spojrzeć czego oczekuje od nas druga osoba, w tym przypadku zlecająca nam dane zadanie.Nie należy dzielić rzeczy na fajne i mniej fajne, bo w ten sposób tworzymy uprzedzenia. Wiadomo, że zawsze będzie tak, że coś nam daje mniejszą i większą radość, ale to jest część każdej pracy. Nie oszukujmy się – frustracja zawsze pojawia się w pracy. Pomaga mi w takich sytuacjach stwierdzenie, że rzeczywistość jest jaka jest. Po prostu muszę ją przyjąć. Co jednak mogę z nią zrobić, to zarządzać nią w jak najkorzystniejszy sposób.

Praca z klientem to psychologiczne i ciężkie zadanie?
W tej pracy elastyczność jest niewiarygodnie ważna, często trzeba odgadnąć czego klient potrzebuje ale dzięki temu można obserwować różnorodność między ludźmi, która jest super. Trzeba szukać pozytywów w każdej sytuacji.

Jakie są twoje sposoby na poprawienie humoru swoim gościom?
Proste gesty, które na co dzień są drobnymi uczynkami. Nie każdy sobie zdaje z tego sprawę, ale coraz częściej się o tym mówi, że to kawiarnia jest trzecim miejscem po domu i pracy, w którym się spędza najwięcej czasu. Tym ważniejsza jest nasza rola w dbaniu o swobodną, domową atmosferę. Kawiarnia w europejskiej kulturze zawsze pełniła bardzo ważną funkcję, kiedyś było to miejsce spotkań elity intelektualnej. W konkursie Barista of The Year promujemy następujące wartości: duma, pasja, osobowość. W pełni się z nimi utożsamiam. Bez pasji możemy być pracownikiem kawiarni i oczywiście możemy pracować długo, rozwijać się, ale nigdy nie będzie to to samo, co praca z czystej pasji, która nas uszczęśliwia. Duma, czyli jestem pewien tego, co robię i robię to z poświęceniem, daje ludziom szczęście swoją pracą. To jest właśnie przepis na sukces.

Rozumiem, że te wartości, o których mówisz są związane z konkursem Barista of The Year, a jeśli chodzi o wartości COSTY, czyli szczerość, pewność, zobowiązanie? Jak się z nimi utożsamiasz?
Myślę, że są one uniwersalne i gdyby się tak zastanowić, to łączą się z wartościami, o których wspominałem wcześniej i z którymi mocno się utożsamiam. Duma to pewność, i nie chodzi tutaj o pewność siebie, tylko o pewność tego, co robię. Jeżeli mówimy o pasji, to łatwo to połączyć ze szczerością, ponieważ w momencie, gdy jestem pasjonatem, to nie udaję, że jestem pasjonatem, to widać z boku. Zobowiązanie i osobowość również można połączyć, bo to tylko ode mnie zależy czy się angażuję w wykonywaną pracę.

Login/Register access is temporary disabled